poniedziałek, 24 lipca 2017

Επίδαυρος- poczuj dźwięki

Starożytne greckie miasto, które zachwyciło nas, nie zdziwi to pewnie tego, kto tam był, TEATREM.
Tysiące lat temu istniało tam słynne sanktuarium Asklepiosa. Tę postać powinniśmy kojarzyć przede wszystkim z medycyną. Legenda głosi, że potrafił wskrzeszać umarłych. Nazywany był Zbawicielem. Był w tym tak dobry, aż Hades poskarżył się Zeusowi, że niedługo nikt nie zostanie w Podziemiu. Zeus zgodził się mu pomóc. Zabił Asklepiosa piorunem. Pragnący zemsty Apollin, ojciec Asklepiosa, zabił wszystkie cyklopy...polecamy zgłębiać grecką mitologię. Można czytać dzieciom na dobranoc. :)

Temenos, czyli wydzielony, święty obszar poświęcony bogom, składa się w Epidauros z wielu elementów, takich jak propyleje (brama), abaton (sypialnia dla chorych oczekujących uzdrowienia podczas snu) czy oczywiście świątynia Asklepiosa. Poza świętym okręgiem znajdują się równie okazałe cuda. Gimnazjon, stadion czy najlepiej zachowany grecki teatr, zaprojektowany przez Polikleta Młodszego. Widownia mieści około 14 tys. widzów, a akustyka jest genialna do tego stopnia, że słychać w ostatnim rzędzie delikatny dźwięk oddany na scenie. Mieliśmy okazję usłyszeć to na własne uszy i poczuć na własnej skórze, gdyż operowa śpiewaczka podczas naszej wizyty postanowiła obdarzyć nas krótkim koncertem. Tomek z Igorem siedzieli w pierwszym rzędzie, ja w ostatnim. Wrażenia w obydwu miejscach niezapomniane.
Do dnia dzisiejszego wystawiane są tutaj sztuki. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mieli zaszczyt je obejrzeć (tylko najpierw musimy nauczyć się greckiego..).

καληνύχτα
Dobranoc.

Wiktoria
"By mieć teatr w sobie, a nie siebie w teatrze."

Stadion z zachowaną linią startową, bieżnią o długości 181 m. 






sobota, 1 lipca 2017

By sięgnąć chmur i skontaktować z greckimi bogami




Wakacje życia? Z pewnością. 

10 dni wśród antycznych ruin; 10 dni wśród morskich stworzeń; 

10 dni pysznego jedzenia; 10 dni..dlaczego tylko tyle?



Tym razem kierunkiem naszej podróży została Grecja (natrafiliśmy na tanie bilety do Aten). Wiele czasu zajęło nam znalezienie idealnego miejsca wypadowego. Ostatecznie padło na mieścinę Αρχαία Επίδαυρος (Archaia Epidaurus). Jest to miejsce pełne życzliwości i uśmiechu. Spokojne, bez tłoków, ale oferujące wiele atrakcji (piękne plaże, warto poszukać tych ukrytych; baza nurkowa; Μικρό Θέατρο Αρχαίας Επιδαύρου (Mały Antyczny Teatr)). 


Pogoda dopisała, aż za bardzo. Temperatury w środku dnia sięgały 40 stopni. Dlatego klimatyzacja w hotelu była zbawieniem. A jeżeli o naszym noclegu mowa, czyli o hotelu Verdelis Inn, to nigdy nie zapomnę uprzejmości obsługi, przepysznego soku ze świeżo wyciskanych pomarańczy i kilku kawałków arbuza za ponad 12zł. No właśnie! Jadąc do Grecji, trzeba pamiętać o tym, że jednostką walutową tam funkcjonującą jest Euro, co w porównaniu z polskimi cenami (i zarobkami) może szokować w wielu sytuacjach.

Na mapce poniżej oznaczone zostały główne miejsca, które odwiedziliśmy. Jako iż pociągają nas stare budowle i związane z nimi historie, to właśnie o twierdzach, monastyrach będziemy pisać. Ale nie tylko. Znajdzie się tu też miejsce na kulinaria, plaże i inne greckie cuda.




1. Αρχαία Επίδαυρος (Archaia Epidaurus)- miejsce noclegu

2. Ἐπίδαυρος (Epidaurus)- antyczne miasto ku czci uzdrawiającego boga Asklepiosa ze zjawiskowym teatrem

3. Ναύπλιο (Nauplion)- miasto z twierdzą Palamidi

4. Πόρος (Poros) - wyspa z Wieżą Zegarową na szczycie

5. Κόρινθος (Korynt)- miasto ze słynnym kanałem korynckim i ufortyfikowanym Akrokoryntem

6. Ηραίο Περαχώρας (Heraion of Perachora)- święte miejsce, w którym spotkaliśmy meduzy

7. Σπήλαιον Φράγχθη (Jaskinia Franchti)- najprawdopodobniej najstarsze wykorzystywane rolniczo miejsce w Grecji

8. Τολό (Tolo)- miejscowość letniskowa z piaszczystą plażą (wyjątkowe w Grecji), gdzie można spotkać wielu Polaków

9. Μυκήνες Mykḗnes (Mykeny)- antyczne miasto założone przez Perseusza ze zjawiskową Lwią Bramą

10. Αθήνα (Ateny)- miasto chaosu


czwartek, 2 marca 2017

Podróż. Z górki..i pod górkę.

Ze Szczecina wyjechaliśmy około godziny 12.00 (tuż po odebraniu paszportu dla Igora). Do pokonania mieliśmy ok. 1400 km przez Niemcy, Austrię, Słowenię i oczywiście samą Chorwację.
W okolicach Norymbergi trafiliśmy na 10 km korek, na szczęście mieliśmy obok siebie zjazd z autostrady + w bocznej kieszeni auta mapę Niemiec. Dalsza podróż odbyła się bez większych przeszkód. Powiedzmy... Bo droga z Postojnej do przejścia granicznego w Rupa nie należy do prostych i gładkich ;) Szczególnie w nocy, po 12 godzinach jazdy.
Przy okazji trzeba pamiętać, że przy planowaniu kosztów podróży paliwo nie jest jedynym wydatkiem. Sprawdźcie czy na waszej trasie nie ma PŁATNYCH TUNELI lub PŁATNYCH DRÓG.
Austria nas troszeczkę zaskoczyła, w jedną stronę cenami przejazdów przez tunele, w drugą - pogodą. Spotkało nas makabryczne oberwanie chmury spowalniające nawet tiry (co jest już nie lada osiągnięciem), które Igor oczywiście przespał, jak z resztą całą podróż. To nie koniec przygód w drodze powrotnej.
Około godziny 23, nasz niezniszczalny mustang, podczas postoju w korku na monachijskiej obwodnicy, zaczął dymić spod maski. Przy jego wieku i przebiegu też byłbym zmęczony takimi wakacjami :) Na szczęście w pobliżu była stacja benzynowa, na której ja - błyskotliwy i przystojny Tomek, ustaliłem, że zerwał się pasek od alternatora i wkręcony w koło pasowe zaczął się kopcić. Po burzy mózgów (mojej i Wiktorii,
bo Igor oczywiście spał w najlepsze do rana) stwierdziliśmy, że idziemy spać, a rano coś się wymyśli. No i wymyśliliśmy! Jedziemy dopóki wystarczy nam prądu w akumulatorze (alternator-prądnica to taka rzecz, która dostarcza prąd potrzebny w naszym przypadku m.in. do zasilenia pompy paliwowej), a wystarczyło go na 760 km, czyli pod sam dom ;)
Po powrocie musieliśmy tylko naładować akumulator i wymienić kompresor od klimatyzacji, który był przyczyną zerwania paska... i możemy dalej podróżnikować.
Tomek