niedziela, 15 listopada 2015

Miasto królów, korków i smogu..niezapomniany Kraków; Zakopane na dokładkę.

Kraków, Zakopane i Foo Fighters

Przez to, że w czerwcu urodził się Igorek, musieliśmy przesunąć urlop. Kiedy usłyszeliśmy w radio, że jeden z naszych ukochanych zespołów - Foo Fighters zawita do Krakowa, nie było wątpliwości... KUPILIŚMY BILETY!!! Było to motywacją do zaplanowania kilkudniowej wycieczki do Krakowa i okolic.
Przeszkoda nr 1. Co zrobić z pięciomiesięcznym Igorem na czas koncertu?
W tym celu "wynajęliśmy" mamę Tomka na czas wyjazdu :)
Przeszkoda nr 2. Fordzik nie jest w idealnym stanie, a od Krakowa dzieli nas ponad 650km...
Dlatego zawitał do internisty w celu sprawdzenia ogólnej kondycji oraz proktologa (wymiana całego wydechu) :)
Przeszkoda nr 3. BUKA - nie może z nami jechać (nie zmieści się w natłoku bagaży) i nie może przecież sama zostać. Wybieramy koło ratunkowe - telefon do przyjaciela. Sprawa załatwiona..ufff.


Dzień pierwszy (piątek, 6.11.15) 
Wyruszamy z Polic o 6:00... Z małym poślizgiem 6:15 :P
Po drodze odbieramy mamę Danutę i czym prędzej ruszamy w drogę, by uniknąć znienawidzonych korków. ( Dowcip nr 1 - Tomek, by uniknąć korków, przerzucił się z wina na wódkę. ) Wjeżdżamy na autostradę i co? -> NIE MAMY BILETÓW NA KONCERT (brak słów.) Kolejny telefon do przyjaciela i załatwienie przesyłki na poniedziałek (dzień koncertu).
O 15.00 wjeżdżamy do Krakowa. Chwilę później już jesteśmy w naszym apartamencie - Stary Browar, Lubicz. Historia tego niezwykłego miejsca.

Nocleg w Krakowie - POLECAMY!



Po szybkim rozpakowaniu się poszliśmy na wieczorny spacer po magicznym krakowskim rynku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz